Stanisław Madej przeprowadza się z miasta do malowniczej wsi, Rojno. W Rojnie odpoczywa, przygotowuje się do napisania nowej książki, dzieli swoimi przemyśleniami z przyjacielem, proboszczem Melchiorem. Madej szukając odpowiedzi na swoje pytania, tym samym nowych tematów do swej opowieści, prosi Melchiora o udostępnienie mu pewnej książki zawierającej jak sądzi przemyślenia, na temat samobójstwa jednego z mieszkańców. W dniu, w którym ma ją otrzymać odkrywa ciało księdza leżące na posadzce w kościele. Wstrząśnięty wydarzeniem zawiadamia policję i zaczyna podejrzewać, że nagła śmierć nie była wynikiem przypadku. Zaczyna śledztwo na własną rękę, nie wierząc zbytnio w siły "gapowatej" policji. W tym samym czasie zakochuje się dwa razy, odzyskuje pamiątkę rodzinną, która odegra ważną rolę w rozwikłaniu zagadki dziwnych zgonów w okolicy.  Jak potoczą się dalsze losy Stanisława? Czy dowie się jak zginął jego powiernik? Czy spokojna wieś nie okaże się większym piekłem niż niespokojne miasto?

"Puszczyk" jest powieścią o mężczyźnie, który mimo rozczarowań nadal szuka sensu i miłości we własnym życiu. Zaczyna wciąż od nowa i nie waha się wprowadzać zmian. Zadziwiła mnie ilość zabawnych sytuacji mimo powagi całego zdarzenia, które rozgrywa się w książce. Znajdujemy się w centrum intryg usianych przez osoby, których zamiarów na pewno nie odkryjemy, a zakończenie będzie dla potencjalnego czytelnika wielkim zaskoczeniem.