Kontra: 2001 Odyseja Kosmiczna

23:57





Książka:
Tytuł: 2001 Odyseja Kosmiczna
Autor: Arthur C. Clarke
Rok wyd.: 2008 (Vis-a-Vis Etiuda)
Gatunek: Sci-Fi
Ilość stron: 194

2001 Odyseja Kosmiczna składa się z trzech, oddzielnych epizodów, łączących całą historię w całość. W pierwszym z nich ukazany jest świat prehistorycznych istot, które notabene są dalekimi przodkami człowieka. Małpoludy ciągle walczą o przetrwanie z dzikimi stworzeniami, oraz z innymi człekokształtnymi. Umysł głównego przywódcy "stada" powoli zaczyna się rozwijać, zwłaszcza po spotkaniu z dziwną skałą, która wydaje się przeprowadzać na nim eksperymenty, które z kolei będą miały duży wpływ na dalsze pokolenia.
Następny epizod, to podróż na Księżyc. Dr Heywood R. Floyd leci na srebrny glob w celu zbadania tajemniczego sekretu, który po trzech milionach lat został odkopany. Podróż nowoczesnych promem kosmicznym jest przyjemna, a komfort jaki autor "Odysei" zapewnił swoim bohaterom jest czymś, czym moglibyśmy się pochwalić w naszych czasach, o ile taki zostałby skonstruowany. Amerykanie chcąc zachować całą wiedzę o wykopalisku dla siebie, posuwają się do wymyślenia choroby panującej na Księżycu. Znalezisko nie dość, że pochłania całe światło słoneczne, to jeszcze zmienia w okół siebie pole magnetyczne, aż wreszcie wysyła ogłuszający sygnał na inną planetę. Tą planetą okazuje się Saturn, a z nią wiążę się późniejszy ciąg wydarzeń.
Epizod trzeci. Pięcioosobowa załoga amerykańskiego statku kosmicznego "Odkrywca" ma powierzoną specjalną misję, w którą wtajemniczeni są jedynie zahibernowani członkowie pojazdu. Po drodze dwaj główni kapitanowie, Dr David Bowman i Dr Frank Poole zbierają informacje o Jowiszu. Powoli zmierzają ku głównej przyczynie ekspedycji, jednak w czasie lotu komputer pokładowy, zarządzający statkiem, zaczyna się buntować, co poważnie zagraża całej misji. Dalsze losy bohaterów to stek niesamowitych zjawisk, które przeczą całkowicie ich logice i tym samym zmieniają patrzenie na dotychczas poznany świat.

Arthur C. Clarke pisząc w 1968 roku tę książkę, wyprzedził nasze czasy, tworząc coś, co mogę nazwać dziełem. Ukazał to, jak może wyglądać przyszłość związana z podróżami kosmicznymi. Sądzę, że w swych historiach zawarł sytuacje bliskie prawdzie. Wraz z bohaterami przemierzamy wszechświat jakiego jeszcze nie znamy, a nawet więcej. Książkę czyta się szybko, wręcz płynnie. Fani kosmosu, astronautyki i wszystkiego, co z tym tematem związane będą z lektury zadowoleni - zawsze to nowa przygoda do przebycia.
Moja ocena 10/10 (bezapelacyjnie)

Film:
Reżyseria: Stanley Kubrick
Data premiery: 2 kwietnia 1968 (świat), 30 grudnia 1990 (Polska)
Czas trwania: 2godz. 21min.


Stanley Kubrick, znany szerzej z takich filmów jak: "Mechaniczna pomarańcza", "Lśnienie", czy "Oczy szeroko zamknięte", próbował stworzyć obraz na podobieństwo wyobrażeń Arthura C. Clarka. Czy mu się udało? Moim zdaniem nie. Film mimo nikłej ilości, dobrych efektów specjalnych, to dla mnie stek nieporozumień. Rozumiem, że w roku 1968 nie było takiej technologii jak dzisiaj, ale już "Planeta małp" była o wiele ciekawsza. Najmniej taśmy Kubrick poświęcił pierwszemu epizodowi, który już od początku różnił się w istotnych szczegółach od pierwowzoru. Jest to dla mnie błąd, bo to właśnie ta część obrazuje nam o co właściwie chodzi. Sielska muzyka, którą słyszymy w czasie lotu na stację kosmiczną oraz w innych fragmentach filmu, w ogóle nie pasuje do całości. Jest monotonna i z czasem irytująca. Ponad to, dźwięki wydawane przez "znalezisko" ryły mi banie, kolokwialnie rzecz ujmując, jakby tysiące płaczek zebrało się w okół masowego grobu., zawodząc niemiłosiernie, czego w książce zupełnie nie ma. Od perspektywy ujęć może rozboleć głowa, a od końcowych efektów mało nie dostałam oczopląsu (jeżeli oglądałabym go w kinie, na pewno takiego bym dostała). Dialogi stanowią około 30% całej ekranizacji, co jest nużące. Może reżyser postanowił skupić się na przekazie? no cóż, i to się nie udało. Poprzekręcane, często ważne wersje wydarzeń przechyliły szalę goryczy, jaką poczułam do tej produkcji. Jedynym pozytywnym punktem, byli dobrze dobrani aktorzy, o których postaciach wspomniałam wcześniej, w recenzji książki.





Moja ocena: 3/10

Podsumowanie:
Pokładałam wielkie nadzieje w filmie, jednak moje wyobrażenia nijak się miały do tego, co wymyślił Stanley Kubrick. Jeżeli nie chcecie psuć sobie wrażeń z papierowej wersji, to nie bierzcie się za film. Co najśmieszniejsze film dostał Oscara za najlepsze efekty specjalne w roku 1968... Zostawię to bez komentarza. Jestem pewna, że duża część z Was się ze mną nie zgodzi, jeżeli chodzi o reżyserię Kubricka, ale to moje subiektywne zdanie.

Zajrzyj i tutaj

6 komentarze

  1. Film widziałam wiele lat temu, książki nie czytałam. Ale że ostatnio przekonuję się do fantastyki to może przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie lubię ani czytać, ani oglądać historie Sci-Fi, zaś mój ukochany odwrotnie. Bardzo lubi ,,Odyseje kosmiczną'' i oglądał ten film chyba ze 3 razy, tak mu się podobała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, nie oglądałam. Dopiero teraz pomału przekonuję się do fantastyki.
    Ale rozumiem jaki to ból, kiedy reżyser zmienia szczegóły ekranizowanej książki, którą lubimy, i dodaje różne rzeczy od siebie. Często na niekorzyść całego filmu.
    Bardzo ciekawy pomysł na post;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kubricka cenię sobie najbardziej za film "Barry Lyndon" i tak już pewnie zostanie. Nie lubię filmów s-f, a z tego co piszesz ten na domiar złego jest słaby. Książek tego gatunku też nie czytam, jednak jak coś jest dobre, a tak o tej piszesz, to chcę poznać, by mieć własne zdanie. Za mną już "Ubik" Dicka i "Eden" Lema, może teraz czas na tę Odyseję. Zapiszę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mogę się przekonać. /blask-ksiazek/

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw oglądałam film, a później czytałam książkę i oba uważam za arcydzieła. Film jak dla mnie rewelacyjny, chyba najlepszy s-f jaki kiedykolwiek nakręcono. Efekty specjalne są tu najmniej ważne. Nie znam lepszego.

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook