Sabina Berman - Dziewczyna, która pływała z delfinami

21:11


Tytuł: Dziewczyna, która pływała z delfinami
Autor: Sabina Berman
Rok wyd.: 2011
Gatunek: Dramat
Ilość stron:230

"Dziewczyna, która pływała z delfinami" to jak dotychczas najlepiej sprzedająca się książka Sabiny Berman. Nie jestem pewna czy jeszcze coś napisała, ale z tego co się dowiedziałam, została laureatką Krajowej Nagrody Dziennikarskiej za zbiór wywiadów z najważniejszymi kobietami w Meksyku. Co jest dla mnie ciekawostką Sabina ma polsko-austriacko-żydowskie korzenie, a do tego jest Meksykanką. Teraz wiem dlaczego, główna bohaterka władała tym językiem.


Karen poznajemy w niecodziennych okolicznościach. Znaleziona w jednym z pomieszczeń domu przez ciotkę wygląda jak dzikuska. Jej ciało pokrywa bród oraz blizny - pamiątka po wyrodnej matce. Ciotka Isabelle wraz z gosposią (nazywaną "pieszczotliwie" Grubaską) próbują doprowadzić "stworzenie" do właściwego stanu. Dziewczyna, która przez wiele lat żyła w odosobnieniu nie potrafi pisać, czytać ani mówić. Po metamorfozie uczy się wszystkiego od nowa. Jej pierwszymi słowami są "Ja" i "Ty". Powoli przyswaja nowe wiadomości do głowy. Niestety okazuje się, że dziewczyna jest chora na autyzm wielofunkcyjny. Po wykonywanych testach wychodzi na jaw, iż jest uplasowana między idiotami, a imbecylami, jednak z drugiej strony jej inteligencja przewyższa większość populacji.
Po trudnych czasie spędzonym w szkole, wybiera się na studia na kierunek zootechniczny, gdzie zajęcia są prowadzone w moim mniemaniu, w dość drastyczny, słowny sposób. Opisy eksperymentów na zwierzętach są wręcz obrzydliwe. Jak się czyta, robi się niedobrze na samą myśl. Bezpośrednie i brutalne przedstawianie sprawy pokazuje czytelnikowi cały obraz tego, co się dzieje na co dzień, na całym świecie, a co nie jest w nawet dostatecznym stopniu nagłaśniane.
Jak sama siebie określa jest "zdolna inaczej". Nie obchodzą jej głębokie wywody i nie rozumie po co miałaby zagłębiać się w jakąś myśl, która jest tak oczywista. Nazwałabym taką postawę mechaniczno-schematyczną bez zbędnej analizy wszystkiego. Proste rzeczy są najbardziej idealnym rozwiązaniem.
Isabelle odziedziczyła po dziadku pałacyk, a także przetwórnię ryb "Tuńczyk Pociecha", o czym mowa w całej książce, bo też głównie w okół tego zakładu toczy się historia. Na sam widok hektolitrów krwi i wnętrzności robi jej się nie dobrze (wcale się nie dziwię). W późniejszym czasie Karen będzie jednym z udziałowców rodzinnej firmy. "Tuńczyk Pociecha" odmieni całe życie głównej bohaterki.

Narratorem całej opowieści jest Karen, która opisuje w dzienniku różne wydarzenia i odczucia, których z początku jest bardzo niewiele. Najbardziej niesamowitymi wydawały mi się chwile zejścia w morze w stroju do nurkowania. Oddawała się tylko i wyłącznie istnieniu. Za to zabawnym faktem okazało się wieszanie w uprzęży, w skafandrze włącznie z hełmem.
Po tytule spodziewałam się pływania z delfinami, czego praktycznie w ogóle nie było. Zmieniłabym tytuł na "Dziewczyna, która pływała z tuńczykami", ale wtedy chyba nie sprzedałaby się w tak dużym nakładzie, choć sądzę, że tytuł bardziej zabawny :)
Całą książkę ocenię dość wysoko. Na pewno trudną pracą było stworzenie treści oczami osoby chorej na autyzm, dlatego w tym miejscu kłaniam się autorce.

Zajrzyj i tutaj

7 komentarze

  1. Książkę czytałam i bardzo mi się spodobała:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę ja przeczytac :D

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę przeczytać, może się uda w najbliższych tygodniach :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię jak książka jest porównywana do innej, szczególnie takiego klasyka jak Forrest Gump. Ale ogólnie mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Noo to nareszcie wiem o czym jest ta książka. Wydaje się całkiem fajna. A jeśli rzeczywiście ma coś z Forest Gumpa to musi być rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka zawsze będzie w gronie moich ulubionych. Dzięki niej moje spojrzenie na świat odmieniło się, i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Zosiu. Ja tak trochę z innej beczki. Nominowałam Cię do zabawy One Lovely Blog Award, choć nie mam pewności czy się nie spóźniłam. Szczegóły u mnie. Przyjmiesz zaproszenie?

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook