Punkt widzenia - Top trendy, Opole

13:01




Obserwując wszelkie festiwale muzyczne w kraju odczuwam ogromne zażenowanie, zastanawiam się czy masa osób tak bardzo kocha brak talentu wśród wykonawców, którzy nie są nawet artystami co medialnym produktem. Produktem, który wychodzi z każdej lodówki w Polsce, przedmiotem dającym marną uciechę dla większości. Ja rozumiem, że wszystko rozbija się o środki finansowe ale może by tak zacząć uświadamiać społeczeństwo, że istnieją w kraju prawdziwi artyści. Rozpocząć edukację muzyczną narodu, wyjść z tej potwornej przaśności i tandety, pokazać ludziom muzykę, szczere teksty i zacząć promować ludzi, którzy na takich festiwalach zwykle się nie pojawiają, bo grono Panów w garniturach liczy ile zarobi i decyduje się wybrać wyłącznie wykonawców, którzy grani są w rmfie czy zetce. Czy naprawdę jesteśmy tak niskim targetem i jest nas tak mało byśmy włączając telewizor musieli męczyć uszy muzyką, która nie wnosi zupełnie niczego w nasze życie ? Top trendy dobitnie pokazało, że wśród młodych wykonawców wybiera się osoby zupełnie przypadkowe, przecież liczą się przychody a równie dobrze stawiając tam prawdziwych artystów zarobiliby zapewne więcej bo osoby, które cenią dobrą muzykę włączyłyby telewizor zwiększając tym samym liczbę widzów. 

Jedynym odbiciem od tej normy była Katarzyna Nosowska i Maria Peszek ale one ratowały się wysoką sprzedażą i dobrą promocją w radiowej trójce chociażby. Wczoraj obejrzałem również Opole, które w tym roku swoim poziomem upadło konkretnie na twarz. Natomiast top trendy i poziom Eweliny Lisowskiej, Honey jak i większości gwiazdek sezonowych dla młodzieży w wieku 13-17 pokazało dobitnie czym jest cały ten festiwal. Przez chwilę poczułem się jak na festynie wiejskim w którym obok stoi pijany Pan Władek, a cała społeczność pląsa pod sceną w oparach pieczonej kiełbasy, na pustych puszkach po piwie śpiewając tandetne teksty na całe gardło. Czy to wina organizatorów czy samego społeczeństwa przyzwyczajonego do kiczu ciężko powiedzieć, natomiast wiem jedno: na wszelkie offowe koncerty przychodzi masa osób więc z gustem rodaków źle nie jest. Czy naprawdę nie można zmienić mentalności organizatorów, czy jest aż tak źle, że nawet nikt nie zwraca uwagi na poziom, ważne, że cokolwiek się dzieje? Moje pytania lecą w kosmos, pytam się gdzie jest Mela Koteluk, Dawid Podsiadło, Gaba Kulka, Myslovitz, Anna Maria Jopek, Leszek Możdżer, Tomasz Stańko czy inni niezwykle uzdolnieni ludzie, gdzie się podziała prawdziwa muzyka?


Liryczny aka Charakterny



Zajrzyj i tutaj

2 komentarze

  1. Największą porażką według mnie na Opolu w tym roku był występ Tomka Karolaka. W zasadzie nie wiadomo, czy to miało być na serio czy dla żartu :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale naród chyba zaczyna czuć żenadę - podobno w tym roku TOPtrendy oglądało o 400tys. osób mniej niż rok temu, a Polsat wyprzedził w statystykach konkurencję tylko dzięki kabaretom:) brakło mi tu też pochwał dla Comy, która ciągle daje radę - i podobnie jak wspomniane wyżej panie - znalazła się tam z racji wysokiej sprzedaży płyt.

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook